Przygody dziewięcioletniej Rozy Grozy rozpisane są na znakomite literacko opowiadania, łączące humor sytuacyjny ze słownym, zachowując przy tym językową świeżość. Świat widziany oczyma małej dziewczynki to zarówno niekończąca się przygoda jak i problemy, wyzwania i radości, z jakimi mierzy się każde dziecko. Justyna Bargielska traktuje dziecko bardzo uczciwie, nie boi się poruszać ważnych tematów (pytanie o tożsamość, śmierć, absurdy codzienności), które "świat dorosłych" zaszufladkował jako zagadnienia "trudne".
Wyczulona na detal, wielowątkowa opowieść, która daje głos słabszym i pomijanym, wywija niejednoznacznością i wciąga czytelników w nieoczekiwane pułapki narracji. Zmagania kobiety, która w trakcie rozprawy alimentacyjnej szuka pomocy żywnościowej i napotyka iście kafkowskie biurokratyczne przeszkody. Akcja rozgrywa się w placówkach opieki społecznej, szpitalach, jadłodajniach dla ubogich i innych ponurych miejscach. Bohaterka postrzega rzeczywistość przez pryzmat głodu, kreśląc krzywy, chwilami surrealistyczny obraz. Wędruje po mieście – Krakowie nieturystycznym, Krakowie wykluczonych – i zagarnia do swojej opowieści wiele głodnych istnień, nie tylko ludzkich. Jednak do opisu ludzi, którzy wypadli poza bezpieczną fasadę rzeczywistości, Iwona Bassa nie używa tonu martyrologicznego czy publicystycznego – wybiera drogę absurdu, czarnego humoru, słownego animuszu i poetyzacji języka. Kolejny świetny debiut z Połowu Biura Literackiego!
Tom wyreżyserowany przez autora zgodnie z regułami gatunku kina mondo cane. Jarniewicz rejestruje prawdziwe śmierci znajomych, zerwania, odejścia – i bezlitośnie przygląda się własnym reakcjom na te „krańcówki”. Kpiarsko poczyna sobie z modelem poezji konfesyjnej, gdy obnaża zarówno perwersyjny wojeryzm mediów, jak i słabości własnego, coraz częściej schorowanego ciała. Ciągle zmienia perspektywę składni: raz ustawia obiektyw z ironicznego dystansu, a chwilę później kameruje wszystko w szokująco intymnym zbliżeniu. Jest tu wszystko, na co tak bardzo pragnęliście patrzeć, i na co tak bardzo patrzeć wam nie dano.
Antologia zbierająca wszystkie groteskowe oraz purnonsensowe opowiadania, wierszyki i rysunki Johna Lennona w jednej publikacji w kongenialnym tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego. Na kolejną po prozach Boba Dylana i Nicka Cave'a oraz tomach Laurie Anderson i Patti Smith "rockandrollową" książkę w Biurze Literackim składają się trzy zbiory tekstów założyciela najsłynniejszego zespołu muzycznego w dziejach - "John Lennon in His Own Write" (1964), "A Spaniard in the Works" (1965) i opublikowane pośmiertnie "Skywriting by Word of Mouth".
W "Przestworzonych rzeczach" dochodzi do głosu absurdalne, niekiedy czarne poczucie humoru, a zabawa językiem graniczy z prestidigitatorstwem. Lennon tworzy neologizmy z łatwością oddychania, żeniąc wyrazy, szatkując je jak warzywa na zupę, wyginając i odbijając w krzywym lustrze. Poszczególne teksty zdradzają otrzaskanie autora zarówno w klasyce brytyjskiego absurdu, jak i twórczości mistrzów pokroju T. S. Eliota czy L. Carrolla. Wszystkie aluzje do brytyjskiego czy amerykańskiego życia pozostały sobą, a poza tym mamy tu lot kuli w bilardzie elektrycznym po zakamarkach języka, wyobraźni i nadrealnej wrażliwości. Reguły gramatyki i ortografii mają wolne. Czytanie na głos grozi sierścią lub szlachectwem.
Nowa Huta, lata 50. Tu powstaje kombinat-kolos i miasto-labirynt. Wykuwa się tu także nowy człowiek – produkt nieudany i popsuty. Wielowątkowa opowieść jest snuta właśnie przez nowych ludzi, takich jak prorok czytający z wielkopiecowych oparów, zjadaczka arszeniku, sobowtórka czy człowiek bez twarzy. Kiedy w ich losy wkracza niejaki doktor Szpigiel, wraz z nim pojawia się zamęt. Debiutancka powieść Elżbiety Łapczyńskiej odsłania świat dziwności, kopniętej metafizyki, ale i do bólu realnej cielesności oraz brutalności pracy.
Powieść w zaskakujący sposób łączy nowatorską nielinearną konstrukcję z tradycją prozy pierwszych dekad XX wieku. Nádas, przedstawiając losy pokolenia dorastającego w latach pięćdziesiątych, wraca do największych traum węgierskiej historii, mroków stalinizmu i dramatu powstania 1956 roku. Wyczuwalne w tekście, świadome odwołania do pisarstwa Thomasa Manna tworzą płaszczyznę czasową, w której ludzka pamięć koduje historię przez pryzmat osobistych doświadczeń, a indywidualne doświadczenia czynią historię żywą materią ludzkiej egzystencji. [lubimyczytac.pl]
Nakarmić kamień to nieustanne dociekanie istoty rzeczy. Przedstawiony przez Nowicką świat nie obrósł jeszcze we wtórne znaczenia, w sposób szczególny działa więc na wyobraźnię, wytwarzając własne ciągi przyczynowo-skutkowe, własną logikę. Autorka penetruje relacje łączące ludzi i rzeczy, kwestionuje i podważa zastałe hierarchie, balansuje na granicy ciała i świata zewnętrznego. Związek człowiek-rzecz to dla poetki również podstawa do uobecniania zmarłych, zapamiętanych, "zatrzymanych" w przedmiotach. To mocny, świeży debiut w literaturze polskiej. [lubimyczytac.pl]
W tym tomie nic nie jest takie, jak się wydaje. Wiersze wyłaniają się tu z prozy, ta z kolei przebiera się w esej, a życie, które wyglądało na komedię, zastyga w udawany dramat. Śmiech nie jest śmiechem, lecz grymasem rozpaczy. Joker może być każdą kartą: śmieszną blotką i poważnym asem. Poważno-śmieszne są też rozrywki fundowane przez Kaczanowskiego: jedni bohaterowie przy zabijaniu os bawią się w zbawianie związku, a drudzy - uwięzieni na placu zabaw - jedyne wyjście widzą w skoku z piątego piętra biurowca. Najczulsza, a zarazem najbrutalniejsza książka laureata Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2019.
Te same – niezbyt spektakularne, a właściwie paraliżujące swoją zwyczajnością – zdarzenia oglądane z perspektywy trójkąta nieszczęśników: mężczyzny, kobiety i ich córki. Bezprecedensowy obraz naszych czasów, gdzie zgorzknienie miesza się z wyczerpaniem, nostalgiczne wspomnienie okazuje się prankiem kolegów z pracy, kompulsywny seks jest innym imieniem depresji, a kreatywność mielona przez korpotryby zamienia się w „robienie gówna z gówna”. Adam Kaczanowski w swojej książce prozatorskiej po raz kolejny uparcie zadaje pytanie, czy życie bohaterów – a może też czytelników – jest komedią, czy raczej dramatem. I zanim zdążymy odpowiedzieć, zanim uśmiech zastygnie nam na ustach, dodaje: whatever, wychodzi na to samo. Przewrotny mistrz opisu świata, w którym nic nie ma znaczenia, znowu w akcji!
Futurologiczna wizja ludzkiej społeczności, która wykorzystawszy własną planetę, zabiera się za kolonizację kosmosu, ale również tam znajduje jedynie samą siebie – zrozpaczoną i samotną. Edytor tekstu Adamowicz niemal automatycznie, w onirycznym zacięciu,wypluwa z siebie oznaki zbliżającej się katastrofy. Nebula – czuła jak kursor, aktualna jak mem i bezwzględna jak proroctwo – błądzi między planetami, podsłuchuje Gagarina, Muska i Małego Księcia, a potem z węzełków pisma kipu splata prześmiewczy lament po ludzkości.
Uważność w nadmiarze potrafi być zabójcza – pokazuje autorka debiutanckiego tomu, rysując sugestywny obraz współczesnej rozszczelnionej podmiotowości. Podmioty – pośpieszane, poddawane ciągłej presji – są bombardowane bodźcami tak bardzo, aż znikają. Znikają wśród zadań do wykonania, skompresowanych obrazów, skotłowanych dźwięków, zahaczanych o siebie słów. Jednak teledyskowa poetyka wierszy Puwalskiej, choć rejestruje typowe dla naszych czasów znużenie, wcale nie nuży. Porywa do lekturowego tańca i uczy nas kroków samoobronnej, odstraszającej wrogów haki.
Proza Andrija Bondara dowodzi, że jest on doskonałym obserwatorem rzeczywistości, a jego przenikliwe spojrzenie sięga głęboko pod powierzchnię z pozoru błahych zdarzeń. Historie ważne i nieważne to opowiadania, które poruszają, czasem bawią, a czasem i przerażają. To także refleksyjny obraz rodzinnej Ukrainy oraz portrety tzw. "zwykłych" ludzi.
Wiersze jednej z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych poetek amerykańskich, uhonorowanej Nagrodą Pulitzera oraz National Book Critics Circle Award. Misternie skonstruowane aranżacje, precyzyjne poetyckie mechanizmy, które angażują szerokie spektrum pewnych siebie poglądów na temat otaczającego nas świata i poddają je przenikliwemu testowi na sens, logikę i spójność. Lektura obowiązkowa!
W Bach for my baby czytelnik odnajdzie charakterystyczną dla Justyny Bargielskiej swoistą frazę, lapidarność i niejednoznaczność, dzięki czemu poetka unikając patosu, mówi o miłości, cielesności, śmierci czy niepokojach metafizycznych. Po raz kolejny wciąga w swój imponujący świat wyobraźni, którego obrazy potrafi nakreślić w paru słowach.
W China shipping autorka opowiada przeróżne historie, których siła tkwi – z jednej strony – w odnoszeniu się do prawdopodobnej realności, a z drugiej – w konstruowaniu fantazyjnych krajobrazów, dziwacznych, niejasnych. Obrazy świata przepełnione są ruchem, odbywają się ich halucynacyjne metamorfozy. Silna jest tu energetyczność słowa, migotliwość tego, co widzimy i co rozumiemy. To drugi tom w dorobku Justyny Bargielskiej, pierwotnie ukazał się w 2005 r.